Na górze róże na dole bomba
a z ciebie mikuss to straszna jest trąba


Na górze róże na - głowa się kiwa
na to najlepsza jest lewatywa  (ten wiersz dedykuje Silencer - natchnęła mnie)


Moge takie o każdym dodam jeszcze

Tworze też haiku

oto jedno z nich


Jak zamykam oczy
nie ma mnie


Haiku powyżej powstało po skonstruowaniu przez mnie poniższego urządzenia

ZNIKACZ - przenośny przyrząd do wprowadzania przedmiotów w stan migotania
telekinetycznego (tzw. "znikania" materii).
Wynalazek, jak wiele innych, jest oparty na starożytnych przekazach
Egipskich, zawartych w tzw "Księdze Tota", pochodzącej jeszcze z czasów
przeddynastycznych.
Oczywiście, został przez Nowaka przystosowany do dzisiejszych potrzeb i
możliwości.

Znikacz opisany poniżej to oczywiście prosta, można by rzec "edukacyjna"
wersja, pozwalająca jednak na zapoznanie się ze zjawiskiem, przy niewielkim
nakładzie pracy.
Do wykownania znikacza potrzebne będą;

1. Tuba z dowolnego materiału (np. papierowa, ,metalowa) o średnicy około
5-7 cm i długości 15-20 cm.
Tuba musi być nieprzezroczysta, i nie może byc szklana !
2. Czerwony papier
3. Nożyczki, taśma samoprzylepna

Konstrukcja znikacza jest banalnie prosta (jak wiele genialnych rzeczy);
Tuba powinna posiadać z jednej strony denko. Przykładowo, możemy użyć
aluminiowej puszki po piwie.
W denku, za pomocą ostrego narzędzia wykonujemy otwór o średnicy około 1 cm.
Będzie to "wizjer" naszego znikacza.
Przeciwny wylot tuby zaklejamy czerwonym papierem, w którym wykonujemu otwór
o średnicy około 2-3 cm.
Będzie to "obiektyw".

I właściwie znikacz mamy gotowy. Pamiętać należy o tym, że papier
zastosowany w znikaczu MUSI być czerwony i to z obu stron.
W przeciwnym razie aparat nie zadziała. Ważne też, aby otwory w denku tuby
(puszki) i czerwonym papierze były centryczne.

Użytkowanie znikacza:

Przykładamy znikacz do oka (oczywiście wizjerem, a drugie oko zamykamy) i
kierujemy na przedmiot, który nas interesuje, tak aby był on widoczny W
CAŁOŚCI w obiektywie.
Następnie wyobrażamy sobie, że przedmiot znika - i wykonujemy spokojne
"mrugnięcie" okiem.
W tym momencie "znikany" przedmiot przechodzi w stan migotania i znika na
pewien okres czasu. Czas zanikania przeważnie jest mały, rzędu milisekund -
a więc po otwarciu oka zazwyczaj przedmiot jest już niewidoczny. Natomiast
czas trwania obiektu w tym stanie jest różny i zależy od kilku czynników.

Po pierwsze - ponieważ znikacz wykorzystuje jedną z posiadanych przez ludzki
umysł warstw świadomości do wygenerowania zjawiska (tzw. "wymuszona
synchronizacja międzywymiarowa"), i dlatego czas trwania przedmiotu w stanie
migotania telikinetycznego zależy od wartości czynnika "samoświadomości"
umysłu synchronizującego - czyli osoby obsługującej znikacz.
Na szczęście, przeciętna osoba, o przeciętnym ilorazie inteligencji,
wywołuje zniknięcia na okres od kilkunastu sekund do minuty, a osoby
bardziej duchowo rozwinięte mogą osiągnąć wyniki nawet do kilkunastu minut.
(Dla przykładu sam Nowak znika przedmioty na 20-25 minut).
Krzywa zależności jest nieliniowa, i wraz z spadkiem czynnika
"samoświadomości" szybko opada, przez co osoby będące nawet niewiele poniżej
tzw. średniej populacyjnej wywołują już zniknięca dużo krótsze, nawet
poniżej 0.1 sekundy , przez co często są one prawie niewidoczne. Jest to
zresztą spowodowane tzw. szumem tła psychicznego, które to zjawisko zostało
ostatnio opisane przez Nowaka szerzej.

I na zakończnie kilka uwag;

Prośimy o rozważne korzystanie z "znikacza". Po pierwsze, w żadnym wypadku
nie należy kierować znikacza na zwierzęta czy ludzi.
Stan migotania jest przez osobę "znikniętą" niezauważalny, co może być dla
niej samej niebezpieczne.
Po drugie - należy unikać znikania przedmiotów zbyt dużych (bo po pierwsze,
nie da się ich objąć w obiektywie), po drugie, czym większy przedmiot, tym
trudniej znika.
Opisywany znikacz działa dla obiektów o masie do ok. 100 kg, i po prostu nie
da się nim zniknąć np. samochodu sąsiada
Oczywiście inne wykorzystanie znikacza w celach niezgodnych z prawem czy
moralnością należy wykluczyć i apelujemy tu o zdrowy rozsądek użutkowników.

I jeszcze uwaga końcowa. Znikacz NIE działa zdalnie, tj. skierowany na ekran
TV nie spowoduje zniknięcia np. osoby będacej na ekranie, natomiast może
znikąć nam sam telewizor, o ile będzie widoczny cały w obiektywie.

Zyczymy udanej zabawy, i prosimy konstruktorów o uwagi i spostrzeżenia z
użytkowania znikacza.


Jako kontruktor amator polecam również inny wynalazek wypalareke do karmy by Ryniak

a zamieszczam opis tutaj bo swietnie pasuje do nastrojów w elite

WYPALARKA DO KARMY
Ponieważ dookoła jest tyle pesymizmu i negatywnej energii rodzącej się przede
wszystkim ze strachu.
Wszędzie straszą. A to abdukcjami, a to Pająkami, a to bytami jaszczurowymi i
zbliżającą się zagładą cywilizacji i Bóg wie czym jeszcze.
Jak wiadomo taka postawa sprzyja powstawaniu negatywnych emocji i co za tym
idzie negatywnej energii.
Wokół jest dużo złej karmy, która jerst bardzo niewskazana jeżeli weźmie się
pod uwagę rozwój duchowy ludzkości.
Wypalarka karmy ma służyć złagodzeniu skutków takiego (ww) działania.
Do konstrukcji wypalarki potrzebna jest lutownica transformatorowa o mocy min.
100W. Dostępna jest w składnicach harcerskich.
Bierzemy taką lutownice i wymieniamy tradycyjny grot na własnej konstrukcji
głowicę wypalagki.
Głowicę wykonujemy z drutu miedzianego ok. 10 -15 cm.
Drut odpowiednio wyginamy.
I tu ważne jest jak.
Otóż każdy powinien go wygiąć tak jak każe mu jego sumienie.
I tak chrześcijanin powinien trzymać się symboliki chrześcijańskiej i uformować
np. krzyż. Żyd może zrobić pentagram, buddysta koło, a komunista młot.
Montujemy głowicę w miejsce grotu i załączamy do sieci 230 VAC.
Następnie przykładamy rozgrzaną głowicę do ciała np: nogi i wypalamy sobie
karmę.
Im dłużej i więcej przykładamy tym więcej się wypali.
Nie zaleca się przykładania głowicy na miejsca łatwo widoczne np: czoło, gdyż
może to skutkować sprzężeniem zwrotnym karmy.

Dziękuję za uwagę

Ostatnio edytowany przez a&i (2008-09-29 11:46:27)

Inwokacja:

Elito! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak nałóg;
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś waleczność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bom dumna z ciebie.
Elito święta, co defem bronisz ludu
I ofem świecisz na wojnach! Ty, co atakujesz
i ochraniasz sojusz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko od farmy uchroniłaś cudem,
(Gdy od płaczącej Coletivo pod Twoją opiekę
Ofiarowany, martwą podniosłem osadę
I zaraz mogłem ofem iść do gumisiowego progu
Iść za odbudowany sojusz podziękować Wodzu),
Tak nas powrócisz cudem na top 1 łono.
Tymczasem przenoś moją duszę utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk glinianych,
Szeroko nad żelazowymi kopalniami rozciągnionych;
Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie rozbudowany warsztat, stajnia jak marzenie,
Gdzie w koszarach wnet legiony, centurioni, pretorianie,
A wszystko przepasane jakby oazami, bonusami
surowcowymi, w nich z rzadka ciche zwierzęta siedzą.

Adam Mickiewicz w wersji travian

Gdy na serwerze słychać ELITA
Za szkolenie defa każdy się chwyta
Na nic jednak Paladyni, Pretoranie
I tak stać się musi co się stanie....
Nikt bowiem przed ELITĄ się nie uchroni
Choćby nie wiem jakiej używał broni!!